Co do struktury władz: Świetnym pomysłem jest, by decyzje podejmowali wszyscy pastafarianie drogą teleinformatyczną. Niepokoi mnie natomiast rola Makaronowego Biskupa. I nie chodzi tu o powierzenie dużej władzy jednej osobie, ale dużej liczby obowiązków. Wydaje mi się, że akcja "Renegocjujmy Konkordat" ucichła właśnie dlatego, że prawie cały jej ciężar wziął na siebie jeden człowiek, w dodatku mocno zapracowany. Biskupów mieć musimy (a zwłaszcza makaronowych) - ale proponuję, żeby pełnili raczej funkcje reprezentacyjne (i żeby było ich wielu). Zamiast tego LPS mógłby za pośrednictwem Makaronowej Rady zmacać kogoś z pastafarian do wykonania konkretnego zadania (np. przeprowadzania jakiejś akcji informacyjnej, czy zbiórki), udzielając odpowiednich uprawnień w niezbędnym zakresie. W ten sposób osiągniemy dwie korzyści:
- Nie będziemy uzależnieni od dyspozycyjności wąskiej grupy ludzi.
- Wielu pastafarian będzie mogło wziąć aktywny udział w rozwoju Kościoła, angażując się w te akcje, które są im najbliższe - a zarazem pełnić jakąś oficjalną funkcję (uważam, że takie wyróżnianie aktywnych członków jest bardzo ważne dla morale pastafarian).